
Sesja jako bezwarunkowa miłość do siebie.
Robimy to dla naszych przyjaciół, partnerów/ek i zwierząt, dlaczego nie dla siebie?
Gdybyś wkradła się do mojej głowy na tydzień, mój wewnętrzny dialog pewnie by Ciebie nie zaskoczył. Niekończąca się lista rzeczy do zrobienia, zmartwienia, melancholia, plany i nadzieje. Oprócz tego bardzo zadomowiona imposterka – wypominająca mi co mogłabym zrobić lepiej, co inne kobiety robią lepiej i dlaczego jestem gorsza. Wszystkie te same krytyczne myśli, które staram się uciszyć w umysłach swoich klientek. Chociaż moja praca opiera się na dostrzeganiu tego, co najlepsze w innych kobietach, wciąż staram się robić to samo dla siebie. Skłamałabym, gdybym powiedziała, że jestem absolutną optymistką i swoją własną hype girl, non-stop. Mój umysł, choć piękny w swojej kreatywności, jest też tak wrażliwy na krytykę, zmartwienia i lęki, jak Twój.
I co wtedy? Przypisać całe to zwątpienie jako uniwersalna cecha wszystkich kobiet? Coś, co musimy nauczyć się akceptować? A może jest inny sposób?
Jak „wystarczająco” może prowadzić do znacznie więcej.
Co wieczór bardzo punktualnie mój królik Monty wskakuje do schodkach z walizek które mu zbudowałam na moje łóżko i daje znać, że czas na nasze rytualne głaski. Patrząc na niego i myśląc o jedenastu latach które spędziliśmy razem moje serce wypełnia się po brzegi czystą miłością. Relacja zwierząt domowych i ich ludzi, (jeśli są empatyczni i doceniają zaufanie i obecność pupili w swoim życiu) to często miłość bez granic. Wiem, że wiele osób rzuciłoby wszystko, żeby zaopiekować się swoim psem, kotem czy królikiem, gdyby zaszła taka potrzeba.
To dało mi do myślenia: „Dlaczego nie traktujemy siebie w ten sam sposób?” Nasza samoocena jest zależna od naszych zmiennych nastrojów i niemożliwych do spełnienia standardów i kanonów. Innymi słowy, jest warunkowe. „Akceptowałabym siebie bardziej, gdyby… moje pory były mniejsze, moje piersi były pełniejsze, moja skóra była bardziej miękka, moje zęby były bielsze, mój nos mniejszy, a nogi pozbawione rozstępów czy cellulitu…” Gdybym spisała wszystkie wątpliwości, jakie moje klientki zgłaszały przez lata, lista rozciągałaby się na kilometry.
A gdybyśmy po prostu powiedziały, że już wystarczy?
Nie: „Kochałabym siebie, gdyby” lub „Kocham siebie, ale…”. Dodanie tych małych słów, ale, jeśli, z wyjątkiem – skutecznie stawia korzyści płynące z samoakceptacji poza naszym zasięgiem. Kiedy przestaniesz skupiać się na poprawkach i ulepszeniach, których uważasz, że potrzebujesz, zwolnisz miejsce na znacznie więcej. Mam na myśli więcej spokoju. Więcej odwagi. Więcej pewności siebie, przestrzeni na życie w całej jego feerii doświadczeń.
Dziś jak syrena wołam Cię ku morzu.
Nie ku straceniu, a raczej ku otuleniu siebie czułością, na tyle ile to dla Ciebie dziś możliwe. Wezwanie do bycia łagodną, przebaczającą i hojną wobec siebie. Następnym razem, gdy spojrzysz w lustro, spróbuj odrzucić opowieść, która mówi, że jesteś za gruba lub za chuda, za mało jędrna lub za stara, masz za małe oczy lub za duży nos; po prostu spójrz w lustro i zobacz swoją twarz. Swoje ciało, bez rozbierania go na części pierwsze, w całości. Kiedy uda Ci się uciszyć krytykę, zobaczysz tylko siebie, bez osądu, i to będzie pierwszy krok w kierunku zmiany Twojego doświadczania świata.
Pamiętaj też o tym, że głosy które słyszymy w głowie ciągle krytykujące nasz wygląd często nie są wcale nasze. Odziedziczyłyśmy je po naszych babciach i mamach które mówiły o swoim lub Twoim ciele w negatywny sposób, wiecznie były na dietach. Są to też głosy kultury diety, patriarchatu w którym dorastałyśmy zanurzone w dyskursie mediów obsesyjnie komentujących ciała celebrytek. Są to też w końcu głosy całej machiny biznesowej której zależy byśmy czuły się ze sobą jak najgorzej i wydawały całe nasze pieniądze na kremy, zabiegi, suplementy, tabletki, makijaż, ubrania, operacje.
Jak wspomniałam na początku, nie jestem terapeutką ani żadną mistrzynią zen z niezniszczalnym poczuciem własnej wartości. Ale pracuję nad tym. Staram się być delikatniejsza i czulsza dla siebie. Odpuszczać. Tak więc, choć możesz pomyśleć, że to wszystko to stos bzdur, dlaczego nie wypróbujesz kilku wskazówek i zobaczysz co mogą zrobić dla Ciebie? Może nic się nie zmieni, ale nie dowiesz się, jeśli nie spróbujesz.