Sesja kobieca – dlaczego warto?

Moją misją w fotografii jest pomoc kobietom w pełniejszym, bardziej świadomym i czułym zamieszkaniu w swoich ciałach.

 

Roboczo nazywam ten proces „ucieleśnieniem” i zależy mi, by doświadczyła tego jak największa liczba kobiet. Zależy mi, byś poczuła się sprawcza i wolna od wiecznego martwienia się o bycie niewystarczającą. Podczas sesji zdjęciowej zanurzamy się głęboko w mądrość ciała, odkrywając zamrożone napięcia, kompleksy i ograniczające przekonania na temat tego jak wyglądamy. Gotowa na tą podróż wgłąb siebie? Mimo wszystkich uzdrawiających procesów, w których prowadzę Cię podczas sesji, muszę podkreślić, że sesja zdjęciowa to nie psychoterapia. Na sesję najlepiej przyjść z już wykonaną lub solidnie rozpoczętą pracą nad czuciem się lepiej ze swoim ciałem i samooceną. Kobieca sesja zdjęciowa może pomóc Ci dotrzeć do wewnętrznej esencji tego, kim jesteś, Twoich ukrytych pragnień i nowych zmysłowych horyzontów. Może sprawić, że poczujesz więcej, że pozwolisz sobie zagłębić się w swoje ciało i odkrywać nowe, płynące z niego przyjemności.

 

Jako fotografka od kilku lat współpracująca z kobietami w intymnym procesie wiem, że ciała przechowują ważne informacje o naszych myślach, emocjach i doświadczeniach.

 

Stając się bardziej świadomymi naszych ciał i połączonymi z nimi, możemy uzyskać lepszy wgląd w siebie. W to, co jest kluczowe, gdy chodzi o dokonanie trwałych zmian, próbowanie nowych rzeczy i odkrycie co najbardziej nas cieszy. Dzięki większej świadomości siebie, sesja zdjęciowa z odpowiednią, empatyczną i uważną fotografką, w połączeniu z samodzielną pracą, może odświeżająco wpłynąć na Twoje życie i obraz siebie. Sama zauważyłam, że po sesji u mnie zmiany, moje klientki często wprowadzały w życie odważne zmiany i chętniej próbowały nowych rzeczy, świadomie wychodząc poza codzienne, utarte ścieżki. Sesja buduarowa zrobiona dobrze i z odpowiednim nastawieniem to głębokie połączenie pomiędzy ciałem, umysłem i duchem.

 

 

Ucieleśnienie to mówiąc metaforycznie, zamieszkanie w samej sobie. Co czujesz, kiedy to czytasz? Jakim jesteś dla siebie domem? Pełnym wątpliwości, pretensji, lęku i stresu? Czy schronieniem od zgiełku i oceny otaczającego Cię świata? Każdy człowiek, niezależnie od swojej tożsamości płciowej czy seksualnej, zawiera w sobie zarówno żeńską, jak i męską energię. Paradoksalnie, w zachodnim społeczeństwie, większość z nas jest świetna w ucieleśnianiu swojej męskości (choć nie zawsze w zdrowy sposób), wychowałyśmy się przecież w patriarchacie. Możemy być stanowcze, produktywne i być wiecznie w ruchu, przeć do przodu. Ale kobieca energia, uczucia, emocje to aspekt naszej natury, którego większość z nas (mężczyzn, kobiet i osób niebinarnych) nie jest nauczona doceniać ani celebrować. Cechy uważane za typowo kobiece są często synonimem słabości. Każda osoba, niezależnie od tożsamości, skorzysta więc na połączeniu się z tą częścią siebie. A kobiece „ucieleśnienie” to po prostu aspekt, który koncentruje się na pełniejszym zamieszkiwaniu w ciele i doświadczaniu go, czerpaniu z niego przyjemności bez krzty wstydu. Twoje ciało jest mądre. Twoje pragnienia i intuicja to nie coś, co trzeba uciszyć, odciąć i przezwyciężyć. Naprawdę warto wsłuchać się w to co mówi, i z czasem podążać za nim coraz częściej.

 

Sesja kobieca oparta na takim procesie może pomóc nam w większej akceptacji naszego ciała.

 

Przed sesją zdjęciową dobrze zająć się blokadami i ograniczającymi przekonaniami na temat tego, co jest „piękne”. Czym jest dla nas piękno i jak różni się od tego, co nam się wmawia, że jest aktualnie jedynym słusznym kanonem ciała akceptowanego społecznie. Dlaczego widząc różnorodne ciała innych kobiet jasno widzimy ich piękno, ale patrząc na siebie trudno nam zobaczyć to samo? Nasze ciała to naczynia, które robią mieszczą w sobie wszystkie nasze wspomnienia, doświadczenia, nadzieje i zmysły. Są niesamowite. Doskonale niedoskonałe. Moim celem jest pomóc Ci dostrzec, jak unikalnie i autentycznie jesteś piękna. Pragnę wzmacniać pozycję kobiet, podnosić je na duchu, pomagać w odnajdywaniu siebie i drogi do swojego ciała na nowo. Czy kiedykolwiek czułaś się jak na kołowrotku dla chomika? Zawsze w biegu i nigdy niepoświęcająca chwili na odpoczynek, nie mówiąc już o zrobieniu dla siebie czegoś dobrego? Słyszę Cię. I byłam Tobą. Od kobiet wymagane jest absolutnie wszystko. I to zrobione perfekcyjnie. W tę grę nie da się wygrać. Ale wmawia nam się, że mamy obowiązek w nią grać – aby osiągnąć ten ideal patriarchalnej kobiecości, często podążamy tą utartą ścieżką i po prostu pędzimy, zamiast po prostu *być*.

 

Dzięki fotografii nauczyłam się zwalniać, być uważna i bardziej obecna w swoim ciele. Ty też możesz się tego nauczyć.

 

Żyjemy w bardzo przebodźcowanym świecie, fotografia jest dla mnie (i dla moich klientek) sposobem na uziemienie i stanięcie za sobą, za swoimi autentycznymi pragnieniami. Czulsza obecność w swoim ciele daje nam więcej życia w życiu. Głębsze doświadczanie, głośniejsza intuicja, zmysły z przyjemnością chłonące świat wokół. To tylko niektóre z korzyści które zauważysz, jeśli tylko odważysz się na ten pierwszy krok i napiszesz do mnie.



Autorka wpisu: Emilia Lyon

Fotografka buduarowa, królowa intymności. Maluje światłem i scenografią, tworząc artystyczne, intymne fotografie, których celem jest celebracja kobiecości, i naturalnego piękna.