ile kosztuje sesja buduarowa

Ile kosztuje sesja buduarowa?

I dlaczego tak dużo?

Co składa się na jej cenę? Czy zawsze warto zainwestować więcej by współpraca przebiegała gładko? Postaram się odpowiedzieć na to pytanie ze swojej, bardzo subiektywnej, strony.

Widełki cenowe sesji kobiecej czy buduarowej, różnią się tak bardzo, szczególnie w Warszawie, że osobie która nigdy nie korzystała z takiej usługi trudno się w tym połapać. Na pierwszy rzut oka zdjęcia nie różnią się jakoś szczególnie, a ceny już tak. Początkujące fotografki i osoby zajmujące się wykonywaniem sesji „po godzinach” czy weekendowo proponują sesje zdjęciowe już nawet za 300-400 pln. Dlaczego więc moje ceny aktualnie oscylują między 1500-2500 pln? A niektóre artystki za zaledwie kilka zdjęć biorą nawet 5000 pln?

Postaram się to wyjaśnić. Jest to dość złożony temat – co decyduje o tym, że obraz jednej artystki sprzedawany jest za kilkaset złoty a dzieło innej już za kilka tysięcy? Zwykle jest to… ona sama. To jakie ma poczucie pewności siebie, wiarę w swój talent i to, że jej prace mają dla ludzi wartość. Są też kwestie takie jak subiektywne oceny krytyków i kuratorów, zainteresowanie galerii sztuki czy tzw. renoma nazwiska artystki. Moja niepopularna i kontrowersyjna opinia jest jednak taka, że artystka sama wyznacza swoją wartość na rynku. I jest to jak najbardziej w porządku.

Na początek „suche” fakty – bez wchodzenia w poetyckie dywagacje o samej wartości sztuki jak takiej.

Cena inwestycji w sesję zdjęciową zawiera:

  • Edukacja, doświadczenie i unikalne spojrzenie fotografki – ciągłe dokształcanie się w tematach fotografii i sztuki; dbanie o swoją kreatywność i świeżość inspiracji wokół by każda sesja była wyjątkowa i niepowtarzalna.
  • Komunikację z klientką przed sesją i po sesji, odpisywanie na zapytania
  • Konsultacje w sprawie estetyki sesji, stroju, przygotowania do sesji by osiągnąć jak najlepsze efekty – zadbanie o gładką i sprawną obsługę klienta na każdym kroku
  • Unikalną scenografię zbudowaną przez fotografkę lub tło w uzgodnionym kolorze
  • Sesję zdjęciową trwającą ok 1.5-2h
  • Pomoc z pozowaniem podczas sesji
  • Dostęp do sesyjnej szafy fotografki (stroje w burleskowym/retro stylu – aksamitne i tiulowe peniuary pasujące na większość sylwetek, nakrycia głowy, harnessy z pereł lub kryształków etc)
  • Galerię najlepszych ujęć z sesji do wyboru – zwykle jest to ok 150 ujęć.
  • Profesjonalny retusz w unikatowym malarskim stylu
  • Zdjęcia w formacie cyfrowym i licencja na ich prywatne wykorzystanie (social media, promocja swojej osoby czy biznesu na własnej stronie internetowej)
  • Zdjęcia wydrukowane na przepięknym, matowym papierze premium Canon Deep Matte w niesamowicie wykonanym aksamitnym pudełku lub albumie.
  • Wykorzystanie i utrzymanie sprzętu umożliwiającego wykonanie sesji (profesjonalne lampy, modyfikatory światła, akumulatory, aparat, obiektywy, komputer) wraz z odpowiednim oprogramowaniem (Photoshop, Lightroom, Topaz etc) i wykupieniem dostępu do niezbędnych domen, platform i stron do zarządzania zdjęciami i przechowywaniu ich.
  • Podatki i opłaty – ZUS, księgowość, domena – strona internetowa, zlecenie brandingu i logo marki, obsługa social mediów, content marketing.

Wszystko to zajmuje długie godziny i wiąże się z niezliczonymi kosztami. Bardziej jednak zależy mi na edukacji na temat codziennych zajęć fotografki i multum „ukrytych kosztów” prowadzenia własnej artystycznej działalności niż wypisaniu ilości godzin spędzonej na każdej z tych czynności. Nie chodzi przecież o to bym roszczeniowo narzekała swojej klientce że „ten obiektyw kosztował mnie 8 tysięcy złotych a ten 10 – to dlatego teraz musisz płacić więcej za sesję!”.

 

Pragnę opowiedzieć skąd wynika cena sesji buduarowej w moim atelier. I dlaczego wcale a wcale mi nie wstyd, że nie jest najniższa!

Mnie samej moja pierwsza sesja kobieca kiedyś pomogła otrzeć łzy po ciężkim rozstaniu i dodała mi pewności siebie. Po tej pierwszej sesji złapałam bakcyla i zaczęłam pozować różnym fotografom by w weekendy robić coś karmiącego moją spragnioną tworzenia duszę – pracowałam wtedy w korporacji. Efekt? Lepsza samoocena i serce nakarmione kreatywnymi projektami.

Ale jest też ciemna strona medalu – kilka razy trafiłam na przypadkowe osoby, komentujące niemiło lub przedmiotowo moje ciało, nie szanujące granic czy nawet pozwalające sobie na zachowania o podłożu seksualnym.
Zapragnęłam stworzyć dla kobiet bezpieczną przestrzeń, gdzie będą mogły poczuć się dziełami sztuki, dokładnie takie, jakie są. Gdzie nikt im nie powie że mają wciągnąć brzuch czy zakryć fałdki, tak jak nie mówi się morzu by opanowało swoje fale lub drzewu by zmieniło strukturę kory. Kocham to, że mogę poprzez kreatywne flow na sesji dodawać klientkom wiary w siebie, że po sesji odnajdują na nowo swoją kobiecość i czystą przyjemność z posiadania ciała.

 

Inwestując w usługę u fotografki która traktuje ten zawód z pasją i należytą powagą (w końcu możemy w jeden dzień albo zwiększyć albo zniszczyć czyjąś samoocenę!) masz pewność, że będziesz zadowolona z samego doświadczenia jak i z efektów.

 

W końcu wolałabyś iść do lekarki, tatuatorki czy masażystki która jest doświadczona i działa legalnie – a nie pokrętnie i z doskoku. Nie będę Cię namawiać byś koniecznie wybrała sesję u mnie – zależy mi jednak bardzo byś rozważyła wszystkie dostępne dla Ciebie opcje i przemyślała głęboko to, komu chcesz powierzyć swoje ciało i duszę podczas tego wspaniałego ale też bezbronnego doświadczenia. Upewnij się, że ta osoba dobrze się Tobą zaopiekuje. Niech nie decyduje najniższa cena czy najmniejsza odległość – a bardziej to, że intuicyjnie czujesz, że ta osoba jest dla Ciebie.

Każde napięcie, niepewność czy konflikt widać też zwykle na zdjęciach – jeśli wykonasz ten risercz przed sesją zadbasz też o jakość samych zdjęć i tego jak chętnie będziesz na nie spoglądać przez nadchodzące lata.

Kolejny temat, który chciałabym poruszyć to to jak ja sama obliczyłam swoje ceny.

 

Relacja fotografka-osoba fotografowana, szczególnie jeśli chodzi o sesje buduarowe, jest relacją bardzo intymną i opartą na zaufaniu.

 

Dlaczego więc nie miałabym podzielić się tym co tak naprawdę decyduje o koszcie moich pakietów? Otóż podstawą było dla mnie zaczęcie… od końca. Czyli od wymarzonego życia, które chciałabym prowadzić i wszystkich kosztów z nim związanych. Czynsz, rachunki, ZUS, podatki, posiłki, ubrania, kosmetyki, koszty utrzymania ukochanego królika – czyli tak zwany budżet minimalny/przetrwaniowy jak i ten bardziej komfortowy – zawierający oszczędności emerytalne i wakacyjne, małe i duże przyjemności. Te kwoty podzieliłam potem na ilość sesji jakie wiem, że jestem w stanie wykonać w miesiącu i roku bez ryzyka wypalenia zawodowego. Tak powstały ceny pakietów – kiedy odpowiadam na Twoje pytanie „jaki jest koszt sesji?” – robię to z coraz większą pewnością siebie – wiem bowiem z czego on wynika i do czego dążę. Wiem też, że klientki, które przyciągam do siebie doceniają moją pracę i wyjątkowe kadry, które tworzymy razem.

 

Życzę Ci, byś znalazła fotografkę idealną dla siebie, bo sesja zdjęciowa do cudowna inwestycja w siebie samą. Jakikolwiek masz budżet – wierzę, że warto!

 

Gotowa? Umów się na sesję!

 

Obserwuj mnie na Instagramie!


@emilialyonphoto



Autorka wpisu: Emilia Lyon

Fotografka buduarowa, królowa intymności. Maluje światłem i scenografią, tworząc artystyczne, intymne fotografie, których celem jest celebracja kobiecości, i naturalnego piękna.

Leave a reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *