kobieta w czerwonej sukience leżąca w zamglonym pokoju

Poznaj klimat buduaru. Co charakteryzuje tę przestrzeń?

Anna, podobnie jak wiele kobiet, wkroczyła niepewnie w klimat buduaru z wewnętrznym pragnieniem powrotu do siebie – do tych części, które kiedyś wydawały się niepożądane lub niewłaściwe. Codzienne obowiązki i presja społeczna wymagały od niej utrzymywania dość stoickiego wizerunku. Zauważyła, że przez te odgórne oczekiwania złość i inne intensywne emocje były przez nią tłumione. Jak wyznała: „Mam wrażenie, że w mojej profesji nie pozwalam sobie na odczuwanie złości, a to też jest część mnie”. Sesja buduarowa stała się dla niej przestrzenią, w której mogła połączyć się znów z tymi ukrytymi aspektami siebie. I je odzyskać.

Powrót do siebie

Klimat buduaru to nie tylko piękne światło, miękkie tkaniny i zmysłowe pozy. To przestrzeń, w której osoba kliencka może sięgnąć głęboko w siebie, by odkryć i zaakceptować każdą swoją część, także te „ciemne”, o których nie lubimy myśleć jako nasze. Dla Anny sesja buduarowa była podróżą w głąb siebie, gdzie chciała zmierzyć się z emocjami, które wcześniej były tłumione. „Złość i gniew to ważne części nas, które mogą nam dawać siłę” – mówiła. Klimat buduaru stworzył dla niej warunki do zintegrowania tych emocji z nowym, bardziej holistycznym i oczyszczającym spojrzeniem. Sama z empatią obserwowałam ten proces, bardzo się z nim utożsamiając.

Przełamanie ograniczających przekonań

Anna, jak wiele kobiet, dorastała w przekonaniu, że złość to emocja niepożądana. Nawet zakazana. Znane nam powiedzenia jak „złość piękności szkodzi” uczyły ją tłumienia gniewu, a społeczna presja wykształciła w niej potrzebę bycia „grzeczną”. Klimat buduaru pozwolił jej rozpocząć proces uwalniania się od tych dawnych przekonań i spojrzeć na siebie z innej, butniejszej perspektywy. Buduar to miejsce, gdzie każdy aspekt kobiecej natury – nawet te tłumione w nas od wielu lat – może znaleźć swoje miejsce.

kobieta leżąca na czerwonej tkaninie w czerwonej sukience, w tle mgła

Proces twórczy a klimat buduaru

Sesja kobieca to proces twórczy, który zaczyna się na długo przed pierwszym zdjęciem. RAnna stworzyła moodboard pełen inspiracji – postaci kobiet, które przez wieki były demonizowane: złe królowe, femme fatale, archetypy nieposłusznych i niebezpiecznych kobiet. Chciałyśmy odzyskać te postacie dla siebie, spojrzeć na nie przez female gaze – kobiece spojrzenie, pełne akceptacji i siły. Klimat buduaru stał się idealnym tłem do odkrycia tej wewnętrznej mocy. Czy można lata tkwiącej w nas pokoleniowej traumy przekuć w coś pięknego? Mam ogromną nadzieję, że tak.

Kiedy ostatnio czułaś się wolna?

Początkowo Anna czuła obawy – jak wiele kobiet, miała skomplikowaną relację z ciałem i potrzebą kontrolowania sytuacji. Jednak to, co odnalazła w klimacie buduaru, zaskoczyło ją. Przestrzeń i historia którą powołałyśmy do życia dała jej jakiś rodzaj katharsis. Napisała:„Czułam się zupełnie wolna, mogłam pozwolić sobie na bycie sobą, bez osądzania”. Z każdym kolejnym ujęciem, pogardliwym czy bezwstydnym spojrzeniem w obiektyw, z każdą pozą i gestem odzyskiwałyśmy to, co przez lata było tłumione.

kobieta w koronie patrząca śmiało w obiektyw, trzymająca granat

Klimat buduaru jako początek uzdrawiania

Dla Anny sesja buduarowa była czymś więcej niż serią zdjęć. Był to pewny siebie krok w kierunku uzdrowienia, procesu odzyskiwania siebie w przestrzeni, gdzie mogła być w pełni autentyczna. Klimat buduaru umożliwił jej to, co było dotąd niemożliwe: spojrzenie na siebie z radykalną akceptacją i bezkompromisowym zrozumieniem. „Nie muszę wiecznie maskować swoich emocji” – wyznała po sesji, z poczuciem ogromnej ulgi. Osoby neuroatypowe na pewno dobrze wiedzą, co Anna miała na myśli.

 

Odkryła, że złość i gniew to siła, którą można przekształcić w coś produktywnego. To potrzebne sygnały, bez których przestajemy zauważać, kiedy ktoś przekracza nasze granice. Duszenie w sobie emocji może prowadzić do tego, że Twoje ciało się zbuntuje, zacznie domagać się uwagi przemawiając psychosomatycznymi dolegliwościami. Pamiętasz kiedy ostatnio pozwoliłaś się sobie zezłościć? Bez poczucia winy, bez wstydu, samobiczowania, bez natychmiastowego przechodzenia w smutek?

Dlaczego warto?

Klimat buduaru to unikalna przestrzeń, którą tworzę, by dać kobietom szansę na wyzwolenie się z narzuconych im przez społeczeństwo ograniczeń. To miejsce, gdzie każda kobieta – niezależnie od tego, jakie mieszkają w niej emocje i historie – może odkryć swoją moc i rozebrać się z ciasnych, niewygodnych oczekiwań. Anna po sesji podzieliła się ze mną opinią w której poleca sesję buduarową w moim atelier każdej kobiecie, która pragnie zobaczyć siebie w nowym świetle, z pełnym zrozumieniem i akceptacją swoich emocji.

„Polecam wszystkim – to coś więcej niż zdjęcia. To podróż w głąb siebie” – pisze.

Sesja buduarowa to nie tylko sposób na uwiecznienie tego jak dziś wyglądasz. To przede wszystkim narzędzie do odzyskiwania wewnętrznej iskry, inspirującej Cię do jeszcze lepszego poznania najważniejszej osoby w Twoim życiu. Siebie. Klimat buduaru oferuje przestrzeń, w której można bezpiecznie i bez oceny przyjrzeć się przeróżnym kawałkom swojej osobowości. Podczas naszej współpracy zapraszam, by spojrzeć na siebie przez pryzmat pełnej akceptacji – bez żadnego „ale”. Jeśli opowieść i sesja Anny poruszyła coś w Tobie i chciałabyś mi o tym opowiedzieć – napisz do mnie!



Autorka wpisu: Emilia Lyon

Fotografka buduarowa, królowa intymności. Maluje światłem i scenografią, tworząc artystyczne, intymne fotografie, których celem jest celebracja kobiecości, i naturalnego piękna.