Rozbudzanie wulkanu – sesja buduarowa Aliny

Alina trafiła do mnie z intencją obudzenia w sobie bogini.

Czytając jej formularz zgłoszeniowi aż poczułam dreszcz na ciele – to dokładnie to, czym chcę się zajmować!
Alina pisała, że przez to, że jest niska i dość młodo wygląda oraz że jest typem śmieszki, nie czuła się nigdy prawdziwie kobieco.

 

Jej słowami: „(nie czułam) że mogłabym być takim hot kociakiem, że mam seksapil, że mogę być zmysłowa, a nie tylko wesoła i sympatyczna. Że jestem dość dorosła, żeby być pełnokrwistą kobietą. Często zachwycała mnie kobiecość u innych – Sophia Loren, Brigitte Bardot, Marilyn Monroe, Monica Bellucci, a ja się czułam raczej jak Minionek!

 

Często pytam klientki o relację z własnym ciałem. Alina zdradziła: „Nie nienawidziłam swojego ciała, ale myślałam, że mogłoby być lepsze, mieć mniej fałdek, trochę smuklejsze uda. Dziwnie się czułam, kiedy ktoś mi okazywał zainteresowanie, bo nie do końca rozumiałam dlaczego. Tym bardziej, że (wbrew opinii innych) bywam nieśmiała relacjach damsko-męskich. Cały czas nad sobą pracuję, szukam siebie, akceptacji.”

Pytając o to co skłoniło ją do skorzystania z moich usług Alina odpowiedziała:
Chciałam mieć pamiątkę na stare lata. Móc wspominać, że kiedyś byłam młoda i miałam jędrne piersi i tyłek. Miałam tylko trochę inne wyobrażenie. Miałam nadzieję, że uda mi się schudnąć i wrócić do wagi sprzed roku, ale tak się nie stało. Trochę się tego obawiałam, bo nie do końca się komfortowo czułam w tej wersji siebie. Zawsze się bałam tego, że jak przytyję, będę szersza niż wyższa, że mi się proporcje ciała zaburzą, że zamienię się w bańkę-wstańkę, więc cieszę się tym bardziej, że się odważyłam i odczarowałam swój wizerunek. Myślę, że sesja z Tobą otworzyła mi furtkę do nowego, zobaczyłam, że nie jestem ziemniakiem ani Minionkiem, tylko całkiem niezłą kobietą. Cudowne doświadczenie!

 

Po sesji Alina napisała:
„Lepiej się ze sobą czuję. Mam to coś, czego myślałam, że nie mam. Myślę, że to kolejny krok w kierunku samoakceptacji i bycia pewną siebie, taką jaka jestem. Mam nadzieję, że będę bardziej otwarta na poznanie kogoś. Lepiej się czuję w swojej skórze i odkryłam swój boski tyłek Pomogłaś mi odkryć w sobie coś, co było uśpione i teraz niczym Etna, budzi się do życia! Mam nadzieję, że Bogini już ze mną pozostanie i będzie mi zawsze towarzyszyć i zmieniać się wraz ze mną. Dzięki Tobie poczyniłam kolejny krok ku akceptacji siebie i swojego ciała. To było bardzo odkrywcze. Najlepszy prezent jaki sobie sprawiłam ever!”

 

Na koniec, po odebraniu wydruków a aksamitnej oprawie Alina nie mogła wyjść z zachwytu: „Są tak piękne, że aż chce mi się płakać. Cudeńko. Poczułam się jakbym była na obrazach namalowana. Dzieło sztuki! Tak się jaram tymi zdjęciami… normalnie jak dziecko w sklepie ze słodyczami. Mam taaaką radochę i wzrusz!”

 

Jeśli słowa Aliny zarezonowały z Tobą i czujesz, że w Tobie także może kryć się drzemiąca w wulkanie bogini… pora w końcu do mnie napisać!